czwartek, 11 września 2014

Grota Niedźwiedzia

    No i mamy w końcu kontynuacje ostatniego wpisu. Niestety nawał pracy musiał, aż tak przedłużyć jego napisanie. No ale co by na dobre nie wyszło mamy dużo materiałów na najbliższy czas, no i parę zmian ale
o tym będzie później.
Kontynuacją naszej wycieczki po młynie była wielu znana "grota niedźwiedzia", która znajduje się 
w złotym potoku. Jest to dosłownie kawałek od młyna, więc każdy zwiedzający poprzedni obiekt nie może na nim poprzestać. 
Ogólnodostępna dla turystów Jaskinia Grota Niedźwiedzia ma ok. 70 m długości i jest grotą o rozwinięciu poziomym, nienastręczającą trudności podczas zwiedzania. Składa się z podpartej kolumną komory oraz odchodzących z niej trzech korytarzy. Powstała w

wtorek, 2 września 2014

Młyn Kołaczew




   Jeden z wielu drewnianych młynów wodnych, które niegdyś stały nad rzeką Wiercicą. Nazwa młyna wzięła się od "kołaczenia", czyli charakterystycznego dźwięku, jaki przez wieki wydawało koło wodne w czasie pracy.

Napędzany obecnie energią elektryczną młyn jest jednym z najstarszych w  miejscowości Złoty Potok. Źródła historyczne podają, iż w roku 1473 młyn z młynarzem Piotrem Palisem należał do Piotra Potockiego herbu Szreniawa. Stojący do dziś młyn Kołaczew stanął w 1807 roku, na miejscu wcześniejszego, jako młyn

wtorek, 26 sierpnia 2014

Zamek Królewski w Olsztynie













   Budowę zamku w Olsztynie przypisuje się powszechnie inicjatywie króla Kazimierza Wielkiego, choć wśród niektórych historyków panuje pogląd, że już wcześniej stała tam należąca do biskupa krakowskiego Jana Muskaty murowana warownia. Prawdopodobnie nosiła ona nazwę Przymiłowice, przemianowaną na Olsztyn w latach 30-ych bądź 40-ych XIV wieku. Najstarszy zachowany zapis na temat twierdzy królewskiej pochodzi z roku 1349 i wymienia pierwszego znanego nam zarządcę Zdziśko burgrabię de Olsten. Jej głównym zadaniem była ochrona południowo-zachodnich rubierzy Państwa Polskiego przed najazdem ze strony Śląska i Czech, a jako jedno z pierwszych tego typu i najbardziej ufortyfikowane na Jurze miejsce to cieszyło się dużym zainteresowaniem ze strony władcy, który przebywał tu osobiście co najmniej pięciokrotnie, ostatni raz w roku 1369, gdy nadał tzw. prawo średzkie dla pobliskiego Przyrowa.

piątek, 22 sierpnia 2014

Pałac Raczyńskich i Dworek Krasińskich


Dwór najprawdopodobniej z roku 1581, przebudowany w formę piętrowej kamienicy przez Jana Silnickiego – protestanta, na miejscu istniejącego wcześniej w tym miejscu dworu obronnego z wieżą, wybudowanego przez Jelitczyków, a przejętego później przez Szreniawitów (Potockich). Dwór wymieniony jako zamek odsprzedał w 1625r. następny właściciel Jan Koryciński – Stanisławowi Koniecpolskiemu, który przekazał go bratankowi Janowi Koniecpolskiemu – założycielowi Janowa. Kolejnymi właścicielami zamku byli Potoccy, a następnie nadaniem carycy Katarzyny II przejęli go Książęta Kurlandzcy – Bironowie, którzy nie mieszkali w Potoku. Niezamieszkały zamek stopniowo podupadał i następni właściciele Szaniawscy, a później Pruszkowie nie remontowali go i mieszkali tylko w części budynku. W 1829r. zamek nie nadawał się do zamieszkania, dlatego Stanisław Leski wybudował obok dworek parterowy w którym mieszkali kolejni właściciele Potoku – Skarżyńscy i Pintowscy. Posiadłości potockie były wtedy zadłużone a zamek stał w tym czasie pusty i obracał się w ruinę. W 1851r. dobra złotopotockie zakupił generał hr. Wincenty Krasiński i on przebudował w roku 1856 zamek w rezydencje pałacową w stylu pseudoklasycystycznym z elementami neorenesansowymi. Rok później w 1857r. wraz r rodziną spędzał tutaj wakacje Zygmunt Krasiński. Jesienią zmarła najmłodsza córka poety – 4-letnia Elżbietka, pochowana w kościele w Złotym Potoku. Pałac od tej pory stał nie zamieszkały aż do roku 1877, kiedy to sprowadziła się tutaj starsza córka Zygmunta Krasińskiego – Maria Beatrix, która wyszła za mąż za hr. Aleksandra Raczyńskiego. Pałac został wtedy wyremontowany i doposażony w meble, obrazy i sprzęty. Po jej wczesnej śmierci od 1886r. do 1903r. w pałacu mieszkał plenipotent małoletniego wnuka poety Karola Raczyńskiego - Tadeusz Dzierżykraj – Morawski herbu Nałęcz.
Pałac od 1903r. do 1905r. został gruntownie przebudowany wg. projektu Jana Heuricha i Zygmunta Hendla. Hrabia Karol Raczyński ożenił się z Księżną Stefanią Czetwertyńską i przygotował pałac jako swoje gniazdo rodzinne. Front zwrócony na zachód zdobi pięcioosiowy ryzalit, zakończony trójkątnym przyczółkiem z kartuszem herbowym. W północnym skrzydle znajdowała się romantyczna wieża, którą ze względów strategicznych rozebrano w połowie 1939r. Przed portykiem, zdobiącym główne wejście do pałacu ustawione są dwa marmurowe lwy, podtrzymujące tarcze herbowe: Nałęcz (przewiązka) – Hrabiów Raczyńskich i Czetwertyński I (Święty Jerzy zabijający smoka) – Książąt Czetwertyńskich.
Były one ukryte na czas wojny i zakopane w miejscu w którym stoją. Po wkroczeniu hitlerowcy zajęli pałac i przenieśli hrabiów Raczyńskich do dworku. W 1944r. wysiedlili hrabiów do Częstochowy, aby nie widzieli dokonywanej kradzieży. Najcenniejsze wyposażenie pałacu wywieźli Niemcy w 1945r. Resztę zniszczyli po wkroczeniu Rosjanie rozpalając w pałacu resztkami mebli ognisko, aby się ogrzać. Władze komunistyczne zabroniły Raczyńskim po wojnie powrotu do Złotego Potoku pod groźbą aresztu, a dobra złotopotockie zostały rozparcelowane jako pierwsze w kraju. Ostatni właściciel Złotego Potoku hrabia Karol Raczyński – wnuk Zygmunta Krasińskiego zmarł w nędzy ze zgryzoty w Łodzi w 1946r. i został pochowany w złotopotockim Kościele. Jego żona Stefania z Czetwertyńskich wyjechała po jego śmierci do Anglii. Pozwolono Jej zabrać ze sobą tylko jedną walizkę. Po wojnie w pałacu mieściło się Technikum Rolnicze, później Wojewódzki Ośrodek Postępu Rolniczego a obecnie oddział Zespołu Parków Krajobrazowych i niewielka wystawa przyrodnicza. Po wojnie budynek był 4-krotnie remontowany.




Cały park otaczający pałac jest bardzo piękny. Można swobodnie sobie spacerować i podziwiać pływające ptactwo w jeziorze jak i wiele innych ciekawych obiektów.
Niestety do środka nie da się wejść ponieważ wszystkie wejścia są bardzo dobrze zamknięte. Do okien od środka wmontowano kraty więc chyba nikt nie da rady tam wejść a szkoda bo na pewno byłoby co podziwiać.
Obok w domu Raczyńskich znajduje się muzeum, w którym znajduje się dużo ciekawych rzeczy.
Bardzo zachęcam do przyjazdu i zwiedzenia tego miejsca.

Niedaleko od pałacu znajdują się jeszcze inne atrakcje jak jazda konna, gdzie kiedyś znajdowały się stajnie pałacowe i paintball. Także każdy znajdzie coś dla siebie :)    





























Źródła: http://janow.pl/index.php?s=s&t=1&i=67

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Ruiny zamku Ostrężnik

    


   Kompletnie zrujnowany tajemniczy zamek, o którym nie ma żadnych informacji w kronikach. Znajduje się w lesie na wzgórzu ze skałą. Z zamkiem sąsiaduje inna wapienna skała z jaskinią, która łączyła się z nim korytarzami. W ogóle podziemnych korytarzy było tu więcej, ale zostały już zasypane. Obiekt składał się kiedyś z zamku górnego i dolnego (z jednym lub dwoma podzamczami (majdanami gospodarczymi) oddzielonego głęboką nawodnioną fosą. Zamek dolny otoczony był wałami z palisadą. Prowadziły przez nie prawdopodobnie dwa wjazdy do zamku dolnego od strony płd.-wsch. i płd.zach. Zamek górny z budynkiem mieszkalnym otoczony był murem i posiadał na pewno jedną wieżę od południa wysuniętą poza lico murów o wymiarach 6x9 m. Sporną kwestią jest czy była to wieża bramna czy tylko obronna. Istnienie pod nią zasypanych podziemi może sugerować że raczej nie była bramną. Druga wieża mogla być

środa, 13 sierpnia 2014

Podsumowanie wyjazdu do Gdańska

  No i jesteśmy już w domu. Nasz pobyt w Gdańsku niestety dobiegł końca ale trzeba iść dalej. W tym roku pogoda, o którą tak się baliśmy była fantastyczna. Codziennie wysoka temperatura i morze, które miało 24 stopnie. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z tak ciepłą wodą nad naszym Polskim morzem.
Staraliśmy się opisać wszystkie miejsca, które nam przypadły do gustu. Także kolejny raz te wspaniałe miasto nas nie zawiodło.
Teraz zabieramy się do planowania kolejnych wypadów a mamy dużo pomysłów, czekamy tylko na lepszą pogodę, bo ostatnio jest nie bardzo.
A teraz obiecane zdjęcia, także miłego oglądania ;)

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Sopot i Gdynia

   Kolejny dzień podróży i tym razem dotarliśmy do Sopotu. Piękna pogoda słońce, aż przypalało naszą skórę. Tłumy oczywiście jak zawsze, ciężko było się gdziekolwiek dostać. Będąc już w Sobocie nie można nie wejść na sławne molo. Kolejka po bilety była dosyć solidna. No ale cóż gdzie dzisiaj nie ma kolejek.
Kupiliśmy bilet i weszliśmy podziwiać. Molo jak molo duże ale najciekawsze dla wszystkich i tak były łodzie. Chcieliśmy przepłynąć się tym dużym pirackim statkiem ale niestety uciekł nam, a nie chciało nam się czekać na jego powrót. Popodziwialiśmy piękne łodzie i wróciliśmy do bramek mola. Nagle wszyscy zgłodnieli i musieliśmy coś zjeść. Weszliśmy do pobliskiej restauracji. Jedzenie nawet dobre a ceny nie znowu jakieś z kosmosu. po obiedzie udaliśmy się dalej. Bardzo ciekawy jest ten krzywy domek, który mijaliśmy po drodze. Większość zastanawiała się jak go zbudowano ale niestety nie można było się nikogo spytać.