Wczorajsza pogoda niestety uniemożliwiła nam zwiedzania Gdańska. Dzisiaj z samego rana wybraliśmy się na plażę. No i cóż pewnie nasuwają się teraz pytania jak to wygląda plaża w zatoce Gdańskiej. Wielu ludzi, którzy tutaj nie byli pewnie myślą, że jest tu brudno z powodu dosyć bliskiej odległości od tak wielkiego portu. Nie jest to jednak prawda. Woda może nie jest taka jak w Hiszpanii ale nie jest też bardzo brudna. Przy brzegu trzeba uważać aby nie przeciąć nogi na zniszczonych muszlach. Co do samej plaży, znajdują się tu różne cuda jak butelki czy puszki ale sami ludzie są temu winni, że nie potrafią dbać. Dzisiaj przykładowo po rozbiciu się na plaży znaleźliśmy łyżkę. Pamiętam jak byłem w Hiszpanii plaża była codziennie rano sprzątana i nawet zgrabiana dziwnym sprzętem. U nas niestety tego nie ma a przy tej mentalności ludzi bardzo by to się przydało. Jeśli chodzi o zatłoczenie na plaży nie ma tak źle. Jest tu o wiele mniej ludzi niż we Władysławowie, gdzie ludzie leżeli obok siebie jak śledzie czy w Międzywodziu. Jest tu nawet miejsce, gdzie można spokojnie pokopac piłkę czy pograć w paletki nikomu nie przeszkadzając. Jak na razie pogoda nam dopisuje, jedynie te wczorajsze popołudnie. Zobaczymy co przyniesie nam kolejny dzień ;)
wtorek, 29 lipca 2014
niedziela, 27 lipca 2014
Gdańsk
No i w końcu dotarliśmy nad morze :) jak na razie, pogoda nas nie zawodzi mamy nadzieję, że tak się utrzyma do końca naszego pobytu tutaj, choć chmury nie zwiastują nic dobrego na najbliższe dni. No ale zobaczymy. Morze jest spokojne, wiaterek jest bardzo przyjemny. Co do samej podróży przebiegła bardzo szybko. Dzięki Bogu nie napotkalismy żadnych korków przy zjeździe z autostrady, o których tak ostrzegali. Pamiętam że w ubiegłym roku staliśmy półtorej godziny aby zapłacić za autostradę. No ale tak to jest na polskich drogach, jak już są jakieś fajne i nadrobisz czas to musisz czekać na coś innego i wychodzi na to samo. W tej chwili słucham szumu morza i patrzę na wielkie statki które widać w oddali. Akurat zawija do portu "polferries" wielki statek pasażerski. Na chwilę obecną nic jeszcze nie zaplanowaliśmy, wszystko wyjdzie w praniu ;) jak na razie każdy chce odpocząć po trasie. Jeśli chodzi o same wpisy to niestety mam do dyspozycji tylko smartphona więc za wszelkie literówki bardzo przepraszam. Jeśli chodzi o relacje mam nadzieję, że będzie codziennie. Pozdrawiam ze słonecznego Gdańska :)
piątek, 25 lipca 2014
Nocna stacja
Och jak ja kocham te wieczorne wypady. Tego klimatu nie da się opisać, to trzeba po prostu poczuć samemu. Ostatnio wybraliśmy się na niedawno odremontowaną stację. Jest to bardzo rzadki widok szczególnie na takich wsiach. Teraz gdzie się nie spojrzy to praktycznie wszędzie dworce kolejowe zmieniają się w ruinę. Jednak jest to pewien klimat i na pewno dużo wspomnień dla osób, które pamiętają jeszcze lata świetności kolei. No cóż teraz wszystko idzie w kierunku transportu samochodowego, Widzimy te wielkie samochody ciężarowe, które przejeżdżają przez nasze miasta i wsie.
Musimy jednak pamiętać, że to właśnie kolei zapoczątkowała rozwój transportu. Wszystko zaczęło się od maszyny parowej zbudowanej w 1769 przez Nicolasa-Josepha Cugnota.
Później technika już tylko szła w górę. Choć pierwsze wzmianki o samochodzie pochodzą z 215 roku p.n.e., a spisane zostały przez Herona z Aleksandrii. No ale dosyć już tej historii.
Dzisiejsza kolei stoi niestety w miejscu i nie rozwija się dalej. W niektórych większych miastach słyszy się że rozbudowują i ulepszają stacje ale po co to komu skoro jest coraz mniej połączeń, a najczęstszymi pociągami które się widzi są pociągi towarowe.
Nasza przejażdżka na stację ma na celu chociaż trochę ukazania kolei w lepszym świetle.
Zainteresowałem się tym tematem czytając przygody maszynistów, a że przygoda to nasz cel zaczytałem się w opowiadania kolejowe.
Dzisiaj tylko tak krótko bo muszę się jeszcze bardziej zagłębić w ten temat. I na koniec zostawiam parę fotek, które udało nam się zrobić. Do zobaczenia! :)
środa, 23 lipca 2014
Poszukiwacze skarbów
Poszukiwanie skarbów to dopiero przygoda. Jedną z rzeczy, która inspiruje mnie jak i cały team do podróżowania i wycieczek jest tzw. "opencaching". Cóż to jest? Jest to gra terenowa posiadaczy gps. Polega ona na znalezieniu skrzynki (kesza) w portalu opencaching, zapoznaniu się z nią, dlaczego akurat tam się znajduje, co zainspirowało założyciela do założenia jej tam. Potem wystarczy tylko wpisać współrzędne do swojego gps-a i ruszyć w przygodę. W skrzynkach znajdują się różne skarby ale głównym celem jest logbook, który znajduje się w każdym keszu. Każdy poszukiwać po znalezieniu ma obowiązek wpisania się tam w celu udowodnienia, że był i znalazł. Są oczywiście różne typy skrzynek. Nie wszystkie są aż tak proste. Są też skrzynki etapowe tzw. multicache, aby zaliczyć taką skrzynkę trzeba zwiedzić czasem kilka miejsc w celu odnalezienia wskazówek, które mają nas doprowadzić do celu. Przedstawiłem tu dwa typy. Jest ich oczywiście o wiele więcej. Ta strona nie jest jedyna jeśli chodzi o poszukiwania. Jest to głównie polski portal, są także międzynarodowe jak geocaching.
Bawimy się w to już ponad rok i dalej się nie znudziło. Wiele osób, które o tym słyszą zaczyna się śmiać, bo nie rozumie o co tak naprawdę w tym chodzi. Nie polega to tylko na tym żeby jechać i znaleźć. Skrzynki pokazują wiele ciekawych miejsc. Każdy założyciel danej skrzynki opisuje ją. Bardzo często można poznać ciekawe historie, o których nikt wcześniej nie słyszał. Dzięki tym poszukiwaniom można poznać wielu wspaniałych ludzi, których nazywa się keszerami. Organizuje się również wiele spotkań.
W tej zabawie na pewno każdy lubiący podróże jak i adrenalinę znajdzie coś dla siebie. Niektóre kesze chowane są w miejscach niebezpiecznych jak w opuszczonych budynkach, o których można się wiele dowiedzieć, np. do czego służyły. Stare bunkry też są miejscami często odwiedzanymi przez keszerów.
Do tego nie potrzeba bardzo drogich zabawek no chyba, że ktoś już weźmie się porządnie za poszukiwania. Teraz praktycznie każdy smartfon posiada wbudowany gps, dlatego nie trzeba kupować super drogich gps-ów jak na przykład garmin.
Przez ten rok dowiedziałem się bardzo dużo o mojej okolicy i nie tylko. Przeżyliśmy wiele wspaniałych przygód, niektóre zapierały dech w piersiach.
Co jeszcze można powiedzieć o tej grze? No cóż każdy sam powinien tego spróbować
i doznać wspaniałych przygód. Czasem w wolnym czasie warto ruszyć tyłek i spróbować czegoś nowego, czegoś co może nas wiele nauczyć.
Na pewno jeszcze nieraz przytoczę ten temat na blogu. Ale to już będzie opis tylko i wyłącznie samej przygody. Także zapraszam wszystkich do tej wspaniałej podróży. Może kiedyś się zobaczymy przy jakimś skarbie :)
wtorek, 22 lipca 2014
Pole wiatrakowe
Aby dowiedzieć się coś więcej na ich temat i zobaczyć je z bliska wybraliśmy się tam na rowerach.
Cóż to są tak naprawdę te wiatraki? Wykorzystują one naturalny czynnik jakim jest wiatr, który napędza turbiny wiatrowe. Energia ta jest uznawana za ekologiczną, ale ma ona również swoje wady, których wcale nie ma tak mało. Od Pana, którego tam spotkaliśmy dowiedzieliśmy się, że wiatraki większość swojej energii wykorzystują na sam rozruch. Wytwarzają one również infradźwięki, niesłyszalne dla naszego ucha, a jakże szkodliwe. Wielu ludzi zaprzecza temu ale głównie są to Ci, którzy zbijają na tym grube pieniądze.
Tyle dowiedzieliśmy się na miejscu, choć nie było łatwo pociągnąć za język tego pracownika.
Nam głównie nie podoba się to co stało się z naturą. Podobno ekologiczne i nie mające negatywnego wpływu na środowisko, więc jesteśmy ciekawi, gdzie podziały się te ptaki od, których roiło się w tamtym regionie i inne zwierzęta. To była nasza miejscówka, gdzie od paru lat robiliśmy zdjęcia. Bardzo często siadaliśmy z aparatami na ambonach i robiliśmy zdjęcia zwierzętom, które podchodziły pod samą wieżyczkę. Od czasu, gdy zaczęto stawiać wiatraki, wszystkie zwierzęta się przeniosły.
Nie jesteśmy jakimiś znawcami elektrowni wiatrowych, ale mówimy to co widzimy. Dlatego nie uwierzę nikomu kto będzie mi wmawiał, że one są takie dobre.
Mamy tylko nadzieję, że ich obecność nie zaszkodzi ludziom. Bo kto wie, może niedługo i ludzie będą musieli się przenosić...
![]() |
Drogi do wiatraków są lepsze, niż w niejednej wsi. |
niedziela, 20 lipca 2014
Moja okolica
Dzisiaj mamy kolejny upalny dzień. Słyszałem, że podobno pogoda ma się popsuć na przełomie lipca i sierpnia, w tedy jak będziemy w Gdańsku. Mam nadzieję, że matka natura nie zrobi nam psikusa i nasz pobyt w tym pięknym miejscu będzie udany z piękną pogodą. No ale jeśli nawet to z wszystkiego trzeba się cieszyć. Zawsze znajdziemy coś do zwiedzania chociażby w deszczu.
No ale wracając do dzisiejszego dnia wybraliśmy się na przejażdżkę po naszej okolicy. Nie była to długa droga. Przejeżdżaliśmy przez ośrodek wypoczynkowy, który znajduje się w wiosce obok. No przypominając sobie lata wcześniejsze, to przy dzisiejszej pogodzie basen byłby pełen, ale ze względu na trwające remonty jest zamknięty. Może to i dobrze, bo był bardzo zaniedbany.
Dziś mijaliśmy tylko ludzi spacerujących po całym kompleksie, który znajduje się praktycznie w lesie. Niedługo się tam wybierzemy, będzie co porównać jak już go wyremontują. Spotkaliśmy nawet wędkarzy, których naprawdę podziwiam, że potrafią wysiedzieć w taki upał. Każdy w kapelusiku i przynajmniej z dwoma wędkami obok siebie.
Jadąc już w stronę domku zatrzymaliśmy się nad stawem. Nawet ten staw przy, którym zawsze było chłodniej dziś, aż parował. W końcu termometr pokazał mi dzisiaj 35 stopni w cieniu, więc jestem ciekaw ile było w samym słońcu. Byleby żadna burza do nas nie zawitała. Siedząc nad stawem podziwialiśmy błękitną wodę. Możecie sobie myśleć co chcecie ale staw jest naprawę czysty. Wiem rzadko jest to teraz spotykane. Nawet łabędzie sobie go upodobały.
No i tak mija kolejny bardzo upalny dzionek. Jedni narzekają ale tak naprawdę wolę taką pogodę niż gdyby miał padać deszcz lub miała być burza. Ludziom to nigdy się nie dogodzi. Za ciepło narzekają, a gdy przyjdzie ochłodzenie i spadnie deszcz znowu marudzą, że chcieliby cieplej. I tak w kółko.
No ale mentalności ludzkiej nie da się zmienić. No a my dalej wracamy do planowania kolejnych wyjazdów.
Na deser zostawiam jeszcze parę fotek. Miłego dnia wszystkim życzę. Do zobaczenia na wycieczkach :)